Wiele w wędkarstwie na dobre się zmieniło. Kiedyś wypuszczanie złowionych ryb było nie do pomyślenia . Dziś jest dobrze – to powszechna norma wśród sportowych i świadomych wędkarzy.
Dzięki zasadzie „złów i wypuść” w naszych jeziorach pływają wspaniałe okazy ryb, a my możemy je łowić. W Polsce coraz więcej jest miejsc na mapie z dedykowanymi jeziorami (dla karpiarzy) NoKill / Złów i Wypuść.
Wędkarstwo różni się od łowiectwa tym, że swojemy trofeum możemy darować życie. Wypuszczając okaz możemy zmierzyć się z nim ponownie. Zwiększając sobie tym samym szansę na sukces.
Catch and release (C&R) – oznacza złów i wypuść. Ryba wraca do wody. Dalej żyje, dalej rośnie.
NO KILL – oznacza, że nie zabijamy złowionych ryb. Obecnie, coraz częściej najwiekszy dzierżawca wód polskich – PZW, za sprawą oddolnych inicjatyw z lokalnych kół PZW, tworzy jeziora i odcinki rzek No Kill. Na tego typu wodach wędkarze wypuszczają złowione ryby nie umniejszając tym samym rybostanu.
Duże ryby dają dużo potomstwa i nie są potrzebne tak częste zarybienia jak na wodach gdzie jest tylko ciągły eksport ryb (przez rybaków, wędkarzy czy samą naturę). Sytuacja w odniesieniu do karpii jest jeszcze dramatyczniejsza, ponieważ karp w naturalnych jeziorach się nie rozmnaża. Z tego powodu, wraz z upływem czasu (nawet na jeziorach no kill) populacja bez dorybiania będzie malała – karpi będzie coraz mniej.
Wędkarstwo traktujemy jako czystą zabawę i czerpiemy przyjemność z łowienia. Profesjonalnie.